Po 4 godzinach w Dikei okazalo sie, ze pociag do Salonik jest dodatkowo platny. W tym momencie naszej znajomosci z Grecja wiedzialysmy juz, ze ten zwiazek nie bedzie nalezal do najprostszych. Po wyladowaniu o polnocy w Salonikach humorki Grecji ukazaly nam sie w pelnej krasie. Jedyny pociag do Aten, do ktorego nie trzeba doplacac 20 euro, nie dosc, ze jest jedyny, to jest o 12 w poludnie. Grecja z wlasciwym sobie wdziekiem zafundowala nam nasza pierwsza w tej podrozy noc na dworcu. I przed dworcem, bo dworzec na noc zamykali. W towarzystwie kilku dziwnych person, na czele z wariatem, ktory w kowbojskim kapeluszu opowiadal historie w proznie. Na szczescie Grecja dala nam jeszcze niema straz w postaci znajomych Macedonczykow z Dikei, ktory zjawili sie przed dworcem nie wiedziec skad o trzeciej rano. Oraz stojaca na warcie Anie.