Trafiliśmy tam, bo wsiedliśmy w zły pociąg. A to wszystko przez mieszankę wina za 43 centy, piwa, tequili, wódki, Rambli, nas, Czechów, Radka, Niemca, Polaków, Rosjanki najdłuższego w moim życiu poszukiwania sklepu nocnego, pielgrzymek "na Big Maca" do łazienki w McDonaldzie, niebiańsko niebieskich oczu Aleša oraz tłumaczenia przez Eryka Alešowi legendy o topolińskich Żydach ("ojebali wszystko", "wyjebali razem").